Czy Nasza-klasa.pl to cmentarzysko profili?
(8 min czytania)
Nasza Klasa i jej lata świetności
Słyszeliście kiedyś o portalu Classmates.com? Serwis społecznościowy założony przez Randy’ego Conradsa powstał w 1995 roku. Jego celem była pomoc w odnajdywaniu znajomych z różnych etapów życia: od przedszkola, poprzez szkoły podstawową i średnią, studia, aż po pracę i wojsko. Brzmi znajomo? Nie mylicie się – Classmates.com to pierwowzór naszej rodzimej Naszej Klasy.
Źródło: www.nk.pl
Portal Nasza-Klasa.pl (dziś NK.pl) powstał w listopadzie 2006 roku i w odróżnieniu od swojego e-przodka miał pomagać w odnajdywaniu głównie znajomych z czasów szkolnych. Pomysł stworzenia tego typu „miejsca spotkań” narodził się w głowach młodych ludzi, czwórki studentów: Macieja Popowicza, Pawła Olchawy, Michała Bartoszkiewicza i Łukasza Budzińskiego. Trzech programistów, jeden grafik. I genialna w swej prostocie idea.
Na samym początku możliwości użytkownika były bardzo ograniczone: można było założyć swój profil, „zapisać się” do swojej klasy (lub ją dopiero założyć), dodawać znajomych i wymieniać z nimi wiadomości. Krok po kroku pojawiały się nowe funkcje, coraz więcej osób zakładało swoje konta.
Z dnia na dzień platforma stawała się coraz popularniejsza – na początku na terenie Wrocławia (gdzie studiowali założyciele portalu), z czasem NK-mania ogarnęła całą Polskę. Gdziekolwiek by się człowiek nie ruszył, tam słyszał o Naszej Klasie – a tutaj warto wspomnieć, że to były czasy bez mobilnego internetu w smartfonie. Ludzie albo spędzali czas w domu i przeczesywali Naszą Klasę w poszukiwaniu kolejnych znajomych, albo rozmawiali o Naszej Klasie ze znajomymi napotkanymi w realu… Istny szał.
Źródło: www.nk.pl
Ile zarobili twórcy Naszej Klasy?
W założeniu autorów Naszej Klasy portal miał służyć w głównej mierze osobom takim jak oni sami: młodym, energicznym, szukającym znajomych sprzed paru lat. Serwis stworzyli studenci, którzy przecież jeszcze niedawno zdawali maturę! Nie sądzę, żeby młodzi programiści marzyli o takich zyskach – Nasza Klasa okazała się polską wersją american dream.
Adres strony wpisywało się w okno wyszukiwarki nawet po kilkadziesiąt razy dziennie. Po roku istnienia Naszej Klasy każdego dnia zakładanych było tu kilka tysięcy profili, każdego miesiąca strona miała po pół miliarda odsłon. Nic dziwnego, że już wtedy portal był wyceniany w milionach i pojawili się pierwszy udziałowcy-inwestorzy.
Niemiecki fundusz Venture Capital European Founders wykupił 20% udziałów za ok. 3 miliony złotych – co było niebagatelną sumą dla studentów, którzy stworzyli portal. Sami zainteresowani nie potwierdzili tej kwoty, lecz zarzekali się, że zyski ze sprzedaży przeznaczyli na dalszy rozwój portalu.
Źródło: www.nk.pl
Już w kolejnym roku pojawił się kolejny inwestor, Forticom. Tym razem transakcja miała opiewać na 20 milionów złotych, a sprzedanych zostało 70% udziałów. Popowicz – mózg całego przedsięwzięcia – został okrzyknięty jednym z najmłodszych polskich milionerów, a Nasza Klasa udostępniała nowe funkcje (m.in. śledzenie innych użytkowników, przesyłanie wirtualnych podarunków na profile znajomych). Spółka rozwijała się także w realu, otwarły się biura w kilku miastach Polski.
Do 2014 roku utrzymał się taki stan: 70% udziałów należało do spółki Excolimp (prowadzili ją wcześniejsi udziałowcy Forticomu), pozostałe 30% należało do założycieli portalu. W listopadzie 2014 roku NK.pl zostało wykupione przez Grupę Onet.pl, która stała się jej oficjalnym właścicielem w połowie 2015 roku.
Dominacja Facebooka i schyłek Naszej Klasy
Na czym polegała fascynacja Naszą Klasą? Wcześniej mieliśmy osobne serwisy na każdą możliwą działalność: na jednym oglądaliśmy, komentowaliśmy i ocenialiśmy fotki (Fotka.pl), na innym poznawaliśmy ludzi w sieci (czaty, Epuls.pl), a rozmawialiśmy z przyjaciółmi za pośrednictwem Gadu-Gadu. Nasza Klasa była pierwszym portalem w polskim internecie, który łączył te funkcje – i na tym najprawdopodobniej polegał jej fenomen.
Portal działał bez zarzutu. Co się stało potem? Po prostu przestał się rozwijać (albo może raczej rozwijał się w złym kierunku?) i przestał nadążać za potrzebami społeczności. Młodzi, którzy tworzyli konta na NK.pl, szybko się nudzili, nie znajdując odpowiedniej dla siebie rozrywki. Pojawiły się też pierwsze smartfony, na których użytkownicy zaczynali poznawać Facebooka – na nieszczęście dla Naszej Klasy.
Wtedy też właściciele Naszej Klasy zaczęli wykonywać nerwowe ruchy naprawcze: rebranding, zmiana charakteru serwisu, zmiana jego pierwotnego przeznaczenia i zmiana nazwy na NK.pl. Wszystko to wydarzyło się w połowie 2010 roku, kiedy to Nasza Klasa miała wspiąć się na swoje szczyty: 14 milionów aktywnych kont użytkowników, czyli ok. 90% ówczesnych polskich internautów.
Nowa Nasza Klasa (już jako NK) miała być wielopoziomową platformą komunikacyjną, wprowadzone zostały kolejne funkcje (np. grupy, ocenianie zdjęć, komunikator nktalk). Jednak dla Naszej Klasy było już za późno – nadeszła era Facebooka.
Źródło: WirtualneMedia.pl (Megapanel PBI/
Nasza Klasa – kim są jej wierni fani?
Dziś mija już 10 lat od startu Naszej Klasy. Najwięcej się zmieniło w 2010 roku – polityka ochrony danych osobowych, odpłatność za wcześniej bezpłatne funkcje, pojawiło się także wiele reklam, które wcześniej nie były tak inwazyjne. W efekcie wielu użytkowników porzuciło NK.pl i zaczęło aktywnie korzystać z nowej platformy, jaką był Facebook.
Pewnie wielu z Was należy właśnie do tej grupy, która korzystała z NK.pl, zaczęła korzystać z Facebooka i niezauważalnie to tam zaczęła spędzać coraz więcej czasu. Teraz zasadnicze pytanie: czy usunęliście swój profil na Naszej Klasie? Jeżeli nie, to i Wasze konto jest jednym z tych tytułowych, pogrzebanych na cmentarzysku NK.pl. Istnieją, ale już nikt do nich nie wróci.
Fani, którzy pozostali wierni Naszej Klasie, to w głównej mierze pierwsze pokolenie polskich internautów, dziś grupa w wieku 50+. Dla większości z nich konto na NK.pl to ich jedyny profil w mediach społecznościowych. Korzystają z dostępu do sieci sporadycznie, raczej w celach zaspokajania własnej ciekawości niż rozrywki czy konsumpcji. Szukają informacji, przeglądają portale z wiadomościami. W tym samym celu zaglądają na ulubiony serwis społecznościowy – sprawdzają co słychać u znajomych, którzy także pozostali użytkownikami Naszej Klasy, ewentualnie czytają informacje dostarczane przez grupy.
Drugą grupą, która wciąż istnieje na NK.pl to wciąż pojawiający się nowi – coraz młodsi – użytkownicy. Rzadko są wśród nich osoby, które szukają swojej klasy, raczej logują się, żeby zagrać w jedną z wielu dostępnych tu gier on-line. Do pozostania na NK.pl zachęcają ich bonusy za codzienne logowanie. Grupa polskich on-line gamerów znalazła dla siebie miejsce spotkań w sieci – NK.pl.
Jednakże liczba odwiedzin niegdyś najpopularniejszego polskiego portalu społecznościowego spada z roku na rok, z miesiąca na miesiąc, a właściwie… z dnia na dzień. W swoich najlepszych latach (2008-2011) NK.pl odnotowywała miesięcznie nawet 12 milionów użytkowników – pod koniec 2015 roku było to już zaledwie 2,2 miliona osób.
Jak marki wykorzystują Naszą Klasę?
Aktualna społeczność portalu do także klienci, z którymi marki mogą nawiązywać relacje. Budują grupy, przekazują newsy, rozmawiają. Portal ma szeroką ofertę reklamową, istnieje tu m.in. reklama samoobsługowa, którą w nieco innym wydaniu znamy z Facebooka. Ale czy warto z niej skorzystać? Za odpowiedź niech posłuży fakt, że wśród promowanych dziś profili nie znalazłam ŻADNEGO, który opublikował coś w tym roku. Lub przynajmniej w ubiegłym.
Nie lepiej sytuacja prezentuje się w przypadku najpopularniejszych kont; na szczycie listy znajduje się Kabaret Łowcy.B z ponad 530 000 śledzących – jednak ostatni wpis na ich profilu pojawił się dokładnie 5 lutego 2013 roku. Nie inaczej jest na pozostałych „popularnych” profilach na NK.pl, przez co mamy wrażenie, że tutaj czas zatrzymał się w miejscu.
Źródło: www.nk.pl
Co zaskakujące, na większości grup i profili jednak aktywnych na NK.pl wpisy pojawiają się regularnie – zazwyczaj codziennie, czasem w odstępie 2-3 dni. Jesteście ciekawi, jakie marki jeszcze działają na NK.pl? Znajdziemy wśród nich te skierowane do najmłodszych użytkowników, którzy korzystają z portalu, żeby grać w gry on-line (Disney Channel, Disney XD, grupy różnych gier on-line), jak i te adresowane do starszych fanów portalu (grupy artystów w wieku podobnym do fanów, grupy miast, miejscowości i wiosek, grupy różnego rodzaju fundacji). Aktywność administratorów grup i profili nie przekłada się jednak na efekty, ponieważ możemy mówić jedynie o znikomej aktywności użytkowników.
Pomimo że NK swoje lata świetności ma za sobą, to i tak jest niewysychającym źródłem leadów sprzedażowych. W rękach właścicieli portalu znajduje się obecnie ogromna baza potencjalnych klientów wraz z adresami mailowymi oraz innymi informacjami o użytkownikach. Pamiętacie, że w 2010 roku nastąpiły spore zmiany w polityce ochrony danych osobowych NK.pl? Dokładnie – jeśli nie usunęliśmy konta na portalu, to bardzo możliwe, że wciąż widniejemy w bazie.
Autor: Anna Urbańczyk